deejaymib
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:30, 30 Lis 2009 Temat postu: Nie pal przy psie |
|
|
Co roku w Polsce na nowotwory chorują tysiące psów i kotów. Na szczęście większość zwierząt można wyleczyć.
Joanna Bosakowska: Jest pan koordynatorem największego w historii polskiej weterynarii projektu dotyczącego nowotworów u psów i kotów. Czy te choroby to duży problem?
Dariusz Jagielski*: Coraz większy. Szacuje się, że ok. 30 proc. psów i kotów w ciągu swojego życia ma jakiś nowotwór: łagodny bądź złośliwy. Długość życia zwierząt towarzyszących człowiekowi znacząco się wydłuża, więc choroby nowotworowe będą coraz częściej przyczyną konsultacji weterynaryjnych.
Nowotwory pojawiają się tylko u starszych zwierząt?
- W naszych organizmach powstają cały czas komórki nowotworowe i tylko od sprawności naszych mechanizmów obronnych zależy, czy te komórki będą się rozwijały dalej. Zdolność do takiej obrony u starszych zwierząt słabnie, co oznacza, że ryzyko rozwoju nowotworu rośnie. W jednym z badań amerykańskich przeprowadzonych na podstawie sekcji zwłok okazało się, że przyczyną śmierci ponad 45 proc. psów powyżej 10. roku życia był właśnie nowotwór. Oczywiście procesy nowotworowe zdarzają się też u zwierząt młodych, ale rzadziej.
A jak jest w Polsce?
- Posłużę się przykładem z Holandii, gdzie jest prawie 1 milion 900 tys. psów - rocznie u ok. 45 tysięcy z nich wykrywa się nowotwór. Gdyby przełożyć to na nasz kraj, w którym mamy co najmniej 7 mln psów, okazałoby się, że w ciągu roku na chorobę nowotworową zapada 150 tys. z nich. Do tego należy dodać 60 tys. zwierząt wcześniej leczonych, u których choroba powróciła. To oczywiście bardzo zgrubne szacunki. Czy tak naprawdę jest? Odpowiedź na to pytanie ma przynieść właśnie projekt "Polski Rejestr Nowotworów Zwierząt", którego realizacja rozpocznie się prawdopodobnie na początku 2010 r.
Chcecie też zmienić podejście właścicieli zwierząt do tego tematu.
- Większość osób, słysząc słowo "nowotwór" lub "rak" - choć my tak określamy tylko nowotwory złośliwe tkanki nabłonkowej - uważa to za wyrok. A przecież tę chorobę można leczyć, i albo całkowicie wyleczyć, albo poprawić znacząco komfort życia zwierzęcia.
Średni czas przeżycia psa z niektórymi chorobami mięśnia sercowego to kilka tygodni lub miesięcy, a z przewlekłą białaczką limfocytarną - 420 dni. Procesy nowotworowe mogą przebiegać bardzo różnie, różne może być też rokowanie. Kluczowe znaczenie ma wiedza dotycząca poszczególnych rodzajów nowotworów. Poza tym nie należy przekładać bezpośrednio czasu życia psa czy kota na czas życia człowieka. Wspomniane 420 dni to przecież niemalże 10 procent długości życia psów.
Jakie nowotwory najczęściej nękają naszych pupili?
- Nowotwory gruczołu mlekowego oraz skóry.
Da się im jakoś zapobiec?
- Oczywiście. Najprostszą metodą zapobiegania nowotworom gruczołu mlekowego jest wczesna sterylizacja suk i kotek. U suk, które były sterylizowane przed pierwszą cieczką, częstość występowania guza gruczołu mlekowego wynosiła zaledwie 0,005 proc. U sterylizowanych między pierwszą a drugą cieczką - to jest już 8 procent, a między drugą a trzecią - 25 proc. Warto też dbać o higienę - wszędzie tam, gdzie tlą się stany zapalne u zwierzęcia łatwiej o rozwój guza nowotworowego, dotyczy to także jamy ustnej naszych zwierzaków.
Wielu właścicieli, a także weterynarzy uważa, że lepiej takiego guza zostawić...
- Niestety, często spotykam się jeszcze z opinią, że jeżeli stwierdzono u suczki guz gruczołu mlekowego, nie należy go ruszać, bo pojawią się przerzuty. To bzdura. Mówienie: "Poczekamy, aż urośnie", to jest błąd w sztuce. A przecież - jak u ludzi - usunięcie nowotworu, gdy jest niewielki, daje szansę na całkowite wyleczenie.
Chce pan określić czynniki, które powodują choroby nowotworowe u zwierząt. Ale psy i koty mogą przysłużyć się też człowiekowi. Jak?
- Generalnie psy i koty żyją szybciej niż ludzie, większość procesów nowotworowych także rozwija się u nich szybciej. Dlatego Centrum Onkologii w Warszawie, największy "ludzki" szpital onkologiczny w Polsce, chce sprawdzić, czy można stworzyć zwierzęcy model służący do wykrywania zagrożeń nowotworami u ludzi. Na przykład w danym regionie w przeciągu ostatniego roku częściej niż gdzie indziej w Polsce psy będą chorować na nowotwór pęcherza moczowego. To może jest tam coś, co ten nowotwór powoduje? I co za kilka lat zwiększy liczbę chorych wśród ludzi?
Zwierzęta towarzyszące - w przeciwieństwie do laboratoryjnych - żyją w tych samych warunkach co ludzie. Działają na nie te same czynniki środowiskowe, palą te same papierosy....
Palą papierosy?
- Tak, one też są przecież biernymi palaczami, a - co za tym idzie - narażone są na nowotwory płuc. Jeden z metabolitów dymu papierosowego znajdowany był w dużym stężeniu w moczu zwierząt, których właściciele palili papierosy. A to wiązano z występowaniem nowotworów pęcherza moczowego.
Czy zwierzęta i ludzie leczeni są takimi samymi środkami?
- Podstawowa metoda leczenia nowotworów w weterynarii to postępowanie chirurgiczne. Dużo mniejsze zastosowanie ma chemioterapia. Wykorzystuje się też radioterapię, ale w naszym kraju nie mamy takiej możliwości. Staramy się o pieniądze z UE na stworzenie pierwszej w Polsce pracowni radioterapii. Na rynek wchodzi też terapia celowana, leki skierowane przeciwko konkretnym cząstkom na powierzchni komórek nowotworowych.
Są leki onkologiczne tylko dla psów?
- W tej chwili w Europie dostępny jest tylko jeden taki lek. Reszta to preparaty zarejestrowane dla ludzi.
Zdarza się też tak, że leki dla ludzi są najpierw testowane na psach, a potem - gdy już są stosowane w medycynie ludzkiej, korzysta z nich także weterynaria.
Układ immunologiczny ludzi i ich pupili pracuje w tych samych warunkach środowiskowych, więc o wiele bardziej wiarygodne jest porównywanie działania leków niż u zwierząt laboratoryjnych. Niektóre testy leków podawanych dzieciom chorującym na nowotwory kości opierają się m.in. na podawaniu ich chorującym na takie nowotwory psom. W weterynarii stosowanie nowych metod leczniczych jest łatwiejsze niż w medycynie ludzkiej. W ten sposób zwierzęta nam pomagają, ale też z tego korzystają. W gruncie rzeczy różnimy się nieznacznie, przynajmniej z punktu widzenia nauk podstawowych.
*Dr Dariusz Jagielski, lekarz weterynarii, szef Sekcji Onkologicznej Polskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt, pracownik Katedry Nauk Klinicznych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie.
Inicjatorem projektu jest Polskie Stowarzyszenie Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt. Wezmą w nim udział wszystkie wydziały weterynaryjne w Polsce (z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie), Instytut Weterynaryjny w Puławach oraz Centrum Onkologii - Instytut w Warszawie.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Post został pochwalony 0 razy
|
|